Złapała kota za kark. Zrobiła zamach i rzuciła ją do wody.
- I co? Ciepła? - zaśmiała się.
Moje imię jest proste - Chika
Kobiet się o wiek nie pyta - Dojrzała
Jesteś ślepy jeśli nie znasz mej płci - Wadera
Mój partner? - Jeszcze go nie mam...
Gdzie mieszkam? - W lesie równikowym.
Podchodzi do ofiary, zęby szczerzy, mała sarenka nie wierzy. Ból przeszył całe jej ciało, mnóstwo krwi wokół się rozlało. Wilczyca cofnęła się, zadowolona. Ofiara była unicestwiona. Podchodzi do trupa, bliżej ogląda, nic nie zostało, na to wygląda. A więc białe futro z krwi ociera. I w głowie tworzy się myśl nowa, jestem mistrzynią! Niech słabsi zaczną się chować !
Auuu! Ssie głód, chcę mięs choć kęs,
na łów czas znów, na łów.
Offline
Pływam sobie w wodzie.
-A tak może być.Mogła by być cieplejsza.
Offline
- Uwaga... - cofnęła się o kilka kroków do tyłu. - Nadchodzę!
Zaczęła biec do przodu, po chwili wybiła się. Wpadła do wody obok lwa. Wynurzyła się.
- Faktycznie, może być cieplejsza. - zanurkowała. Zrobiła kilka obrotów pod wodą i wynurzyła się na kamień.
Moje imię jest proste - Chika
Kobiet się o wiek nie pyta - Dojrzała
Jesteś ślepy jeśli nie znasz mej płci - Wadera
Mój partner? - Jeszcze go nie mam...
Gdzie mieszkam? - W lesie równikowym.
Podchodzi do ofiary, zęby szczerzy, mała sarenka nie wierzy. Ból przeszył całe jej ciało, mnóstwo krwi wokół się rozlało. Wilczyca cofnęła się, zadowolona. Ofiara była unicestwiona. Podchodzi do trupa, bliżej ogląda, nic nie zostało, na to wygląda. A więc białe futro z krwi ociera. I w głowie tworzy się myśl nowa, jestem mistrzynią! Niech słabsi zaczną się chować !
Auuu! Ssie głód, chcę mięs choć kęs,
na łów czas znów, na łów.
Offline
Pływam sobie spokojnie w wodzie po paru minutach wyszłam.
Offline
Wyszłam tuż za kociakiem.
- Chodź, nie mamy na co tracić czasu. - powiedziała i skoczyła przed siebie w krzaki.
Moje imię jest proste - Chika
Kobiet się o wiek nie pyta - Dojrzała
Jesteś ślepy jeśli nie znasz mej płci - Wadera
Mój partner? - Jeszcze go nie mam...
Gdzie mieszkam? - W lesie równikowym.
Podchodzi do ofiary, zęby szczerzy, mała sarenka nie wierzy. Ból przeszył całe jej ciało, mnóstwo krwi wokół się rozlało. Wilczyca cofnęła się, zadowolona. Ofiara była unicestwiona. Podchodzi do trupa, bliżej ogląda, nic nie zostało, na to wygląda. A więc białe futro z krwi ociera. I w głowie tworzy się myśl nowa, jestem mistrzynią! Niech słabsi zaczną się chować !
Auuu! Ssie głód, chcę mięs choć kęs,
na łów czas znów, na łów.
Offline
Poszłam za lwicą w milczeniu
Offline
Wyszłam z małej sterty liści,w której spędziłam poprzednią noc w lesie. Cicho wyszłam,i zaczęłam spacerować. Gdy ujrzałam większe ode mnie zwierzęta,przyśpieszyłam. W końcu znalazłam się na końcu lasu równikowego,gdzie w końcu mogłam pomyśleć nad mieszkankiem.
Offline