Niewielka polana otoczona ze wszystkich stron drzewami. Mało kto wie, gdzie ta polanka jest położona, sama jej właścicielka trafiła tutaj przez przypadek. Na jednym z brzegów polanki są zasadzone drzewa owocowe, w tym przypadku jabłkowe, a ich owoce są przysmakiem dla klaczy. Rosną tutaj także zioła lecznicze, lecz w lewym końcu, gdzie również można znaleźć liany, dęby oraz kasztanowce, które są idealnym narzędziem do opatrywania ran.
Jakby ktoś znajdował się usłyszałby uderzenia kopyt o dróżkę, która tutaj prowadziła. Raz, dwa, trzy, cztery. Po tych puknięciach można by się domyśleć, że biegnę cwałem. I tak też było. Chciałam jak najszybciej odpocząć, pasąc się na swojej ulubionej polance i przegryzając jabłkiem. Gdy dostrzegłam już znajomy teren zwolniłam do kłusu, a gdy już na niej się znajdowałam - do stępu. Usadowiłam się na środku polanki i obniżyłam łeb chwytając zębami zieloną trawę.
Offline